Bardzo sprawnie kupuje się tylko bilety, dalej zaczynają się schody. Zamiast autokaru z zapewnianymi wygodami podstawiony był bus innego przewoźnika. Żaden komfort jak na trasę do Bułgarii. Droga powrotna do Polski też bus z jednym kierowcą, który zasypia za kierownicą w czasie jazdy na kilka kilometrów przed granicą Serbii z Węgrami. Z dużą prędkością nad ranem 6.30 lądujemy w przydrożnym głębokim rowie, dużo szczęścia mieliśmy, że
Odpowiedz na opinię